Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Jan Hadalski SChr
Od Redaktora. Świeccy pomocnicy

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 09, wrzesień 2011

Pojawili się w naszych parafiach kilka lat temu. Stanęli przy ołtarzu, aby rozdzielać Komunię Świętą razem z kapłanem; możemy ich też spotkać na ulicach, kiedy niosą Ciało Pana do chorych i zniedołężniałych. U wielu budzili i wciąż budzą zdziwienie i nieufność, a u innych przeciwnie – entuzjazm i przekonanie, że wreszcie, także w Polsce, „zwykli ludzie” mogą w większym stopniu zaangażować się w liturgię. Mowa, oczywiście, o nadzwyczajnych szafarzach Komunii Świętej (Komunii Świętej, nie Eucharystii – jak często błędnie są nazywani – bo szafarzem Eucharystii może być tylko kapłan!).

„Czy to moda, czy konieczność?” – pytamy we wrześniowym numerze naszego miesięcznika, poświęconym właśnie posłudze nadzwyczajnych szafarzy Komunii. Przybliżamy historię tej posługi i dokumenty normujące jej wypełnianie, omawiamy warunki stawiane kandydatom, ich przygotowanie i formację, jak również zakres zadań szafarzy i sposób ich wykonywania.
Wydaje się, że jednoznaczną odpowiedź na to nieco prowokacyjnie pytanie – moda czy konieczność? – dał Kościół, ustanawiając tę posługę. Natomiast może ona nie być już taka oczywista na poziomie konkretnych diecezji i parafii, gdzie odpowiedzialni za duszpasterstwo powinni właściwie rozeznać, czy posługa świeckich szafarzy jest rzeczywiście niezbędna...

Nie zamierzam negować zasadności tej posługi, wręcz przeciwnie, uważam ją za wielkie dobrodziejstwo w życiu Kościoła, i to wcale nie ze względu na praktyczny wymiar pomocy w rozdzielaniu Komunii Świętej. Dla mnie ważniejszy niż czas rozdawania Komunii jest aspekt posługi chorym. Tu rzeczywiście rola świeckich szafarzy jest nie do przecenienia. Dzięki nim tak wielu cierpiących może nawet w każdą niedzielę przyjąć Chrystusa w Eucharystii. I to trzeba rozwijać i popierać. Drugą istotną sprawą jest osobiste świadectwo życia szafarza. W dzisiejszym świecie to znakomita forma ewangelizacji. Świadomość tego, że mąż, ojciec, syn, brat, sąsiad, kolega, współpracownik na Mszy rozdziela Komunię, że zanosi Chrystusa chorym, że poświęca swój czas i że żyje na co dzień Ewangelią, może wielu ludziom pomóc ożywić wiarę, czy wręcz do niej dojść, może pomóc na nowo odkryć sens uczestnictwa we Mszy Świętej i przyjmowania Komunii.

Faktem jednak jest, że posługa świeckich szafarzy rodzi różne emocje, nie zawsze pozytywne, zarówno ze strony kapłanów, jak i samych szafarzy oraz innych wiernych. Moim zdaniem kluczem do pogodzenia wszystkich stanowisk jest słowo „nadzwyczajny” zawarte w nazwie tej posługi. O tym, że jest to nadzwyczajny „pomocnik”, a nie zastępca, powinni pamiętać duszpasterze. Jeszcze mocniej o nadzwyczajnym charakterze swojej posługi powinni być przekonani sami szafarze. Wtedy nie będzie dochodziło na przykład do sytuacji, w której koncelebrujący księża siedzą, a Komunię rozdaje świecki szafarz. Zasady wypełniania posługi szafarza są bardzo jasno i konkretnie określone, i obowiązujące zarówno szafarzy, jak i kapłanów...

Zapraszam na nasze łamy i życzę owocnej lektury.

Uwaga! To jest tylko jeden artykuł z miesięcznika "Msza Święta". Pozostałe przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru