Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Jarosław Staszewski SChr
Głogów czyli wrażliwość na sacrum w przestrzeni miejskiej

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 10, październik 2011

O Głogowie mogę pisać w nieskończoność. Nie tylko dlatego, że to moje rodzinne miasto, ale przede wszystkim dlatego, że warto. Ufam, że jeszcze nie raz przemycę jakieś głogowskie tematy na łamach „Mszy Świętej”, że jeszcze nie raz sięgnę do skarbca przebogatych dziejów grodu nad Odrą.
Dzisiejszy Głogów jest spadkobiercą ponad tysiącletniej historii. Na przestrzeni swojego millenium raz świecił na firmamencie polskich civitas, innym razem popadał w mroki zapomnienia. Okresy świetności pozostawiały po sobie wspaniałą spuściznę, którą z kolei czasy upadków równały dosłownie z ziemią. Kilka takich prawdziwych hekatomb wpisało się w dzieje miasta. Do najstraszniejszych należało oblężenie i zdobycie „Festung Glogau” przez wojska sowieckie na wiosnę 1945 roku. Po jednym z najpiękniejszych i najbogatszych miast Śląska została sterta gruzów. Nieliczne, ocalałe kamienice, które jeszcze nadawały się do odbudowy, rozebrano. Miliony odzyskanych w ten sposób cegieł wbudowano w Warszawę. Do końca lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku zabytkowe centrum miasta porastały nieprzebyte chaszcze, poprzecinane jedynie wydeptanymi ścieżkami. Powojenne miasto jakby zapomniało, że ma Rynek i rozwijało się coraz szerszym pierścieniem wokół centrum, którego faktycznie nie było. Jedynymi obiektami zabytkowymi, które doczekały się odbudowy w czasach PRL-u, były: pojezuicki barokowy kościół Bożego Ciała i zamek książąt głogowskich. (...)

Uwaga! To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru