Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Mariusz Sokołowski SChr
Czuję wewnętrzny głos, ale co dalej?

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 01, styczeń 2013

Do kogo należy się zwrócić, jeśli zaczynamy odczuwać ten wewnętrzny głos? Czy to powinien być spowiednik, ksiądz proboszcz, a może najlepiej od razu seminarium? Kto jest w stanie to dobrze (najlepiej) rozeznać?
Łukasz

Drogi Łukaszu!
„Ten wewnętrzny głos” – ładne i prawdziwe określenie. Rzeczywiście w wypadku powołania, Bożego wezwania nie można posługiwać się stuprocentowymi stwierdzeniami. Boję się takich zdecydowanych wyznań, ponieważ powołanie jest tajemnicą. Owszem, też darem, który rzeczywiście daje Pan Bóg, ale nade wszystko jest czymś bardzo intymnym, osobistym. Stąd stwierdzenie: „czuję/słyszę ten wewnętrzny głos” na pewno jest poprawne.
Zanim odpowiem na postawione przez Ciebie, Łukaszu, pytanie, muszę nadmienić, że Bóg wzywa kogo chce, to znaczy kogo uzna za godnego. I choć niejednokrotnie zaskakuje „wybranego”, na początku budząc w nim lęk i obawy sprowadzające się do stwierdzenia: „ja się nie nadaję, nie jestem godzien…” lub wprost do pytania: „dlaczego ja?”, to Bogu się nie odmawia. Bogu zawsze mówi się – jak zrobiła to Maryja – TAK (FIAT). Dlaczego? Bo Bóg zawsze ma rację! Skoro wybiera dla kogoś taką drogę, to znaczy że na niej właśnie dla danego człowieka przewidział szczęście. Bo czymże jest powołanie, jak nie ogromnym pragnieniem świętości człowieka jako Bożego dziecka? Dlatego mówienie, że powołanie ogranicza, zabiera radość, jest błędem, nawet kłamstwem. (...)

Uwaga! To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru