Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


Leszek Wątróbski
Największa organizacja polonijna na Bałkanach

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 12, grudzień 2014

Z Marią Daczewską, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego im. Wł. Warneńczyka w Bułgarii rozmawia Leszek Wątróbski.

Jak i kiedy trafiła Pani do Bułgarii?
Do Bułgarii przyjeżdżałam z wycieczkami Almaturu, jeszcze zanim poznałam swego męża. Z mężem poznałam się na wyjeździe grupowym. On pracował wówczas w bułgarskich Liniach Lotniczych Bałkan, ja PLL LOT. To był rok 1977. Ślub odbył się w roku 1979 w Bułgarii. Tu mieliśmy większą rodzinę i planowaliśmy zamieszkać na Bałkanach na stałe. W Sofii mieliśmy możliwość samodzielnego mieszkania. I nie żałuję swych decyzji. Kiedy zamieszkałam w Bułgarii, sytuacja ekonomiczna tego kraju była zdecydowanie lepsza niż w tym samym okresie w Polsce, dzisiaj jest odwrotnie.
Trafiłam do bardzo dobrej rodziny, w której przyjęto mnie i traktowano jak córkę. Byłam ich pierwszą synową, co tu, na Bałkanach, jest bardzo ważne. Nikt mi też nie wytykał polskiego pochodzenia. Raczej hołubiono mnie i pomagano mi. Ale wiem, że sporo moich polskich koleżanek miało z tym różne problemy. To były bardzo ciekawe lata. Było już po polskim Ursusie i po pogromie kieleckim inspirowanym przez polskie i radzieckie służby specjalne. Przed wyjazdem na stałe do Bułgarii musiałam zakończyć swoją pracę w Polsce i załatwić wszystkie dokumenty. Otrzymałam też odpowiednią zgodę, bo pracowałam przecież w PLL LOT, na bezpłatne przewiezienie do Bułgarii samolotem swojego dobytku. (...)

Uwaga! To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru