Msza Święta - miesięcznik biblijno-liturgiczny

« powrót do numeru


ks. Dawid Stelmach
Uczta Miłości, czyli o zaproszeniu do stołu

Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 06, czerwiec 2020

Uczta, wspólne jedzenie, wieczerza, kolacja – często w taki sposób określa się ważne spotkanie, które służy nie tylko wspólnemu nomen omen jedzeniu. Zadaniem takiego spotkania jest coś więcej niż tylko samo spotkanie się, to również dzielenie się obecnością, wspólnie spędzony czas, zawiązanie relacji. Gdy Pan Jezus mówi o Niebie, bardzo często używa obrazu uczty. Jak sam mówi, ci którzy na tę ucztę się załapią, nie tylko będą mogli najeść się do syta i radować się bez końca. Uczta niebiańska to takie wyjątkowe miejsce – stan ducha, gdzie sam Chrystus będzie usługiwał swoim uczniom i przyjaciołom. To Zbawiciel będzie gospodarzem, sługą i najważniejszą osobą na tej uczcie.

Dlaczego Jezus tak często mówi o uczcie? Już od starożytności to właśnie ten obraz ludzi biesiadujących razem jest spotkaniem o wadze symbolu. Zaproszenie do stołu oznaczało zaszczyt, honor i w jakiś sposób było to też zaproszenie do podzielenia wspólnego życia. Uczta miała jeszcze jedno znaczenie. Człowiek pracował od świtu do zmroku. Dlatego gdy przychodziło ucztowanie, był to też czas radości i wytchnienia – zapomnienia o codziennych troskach. Dlatego w opisie wesela w Kanie Galilejskiej słyszymy, że trwało ono kilka dni. Przez te kilka dni chciano zapomnieć o codziennych troskach, cieszyć się, spotkać i porozmawiać z każdym gościem. W niektórych regionach Polski do dzisiaj można jeszcze spotkać wesela, które trwają dłużej niż jeden dzień, a prawie wszędzie wesele, które dzieli się na dwa dni: dzień zaślubin i poprawiny. (...)

Uwaga! To jest tylko fragment artykułu. Pełną wersję przeczytasz w numerze dostępnym w Wydawnictwie Hlondianum:

« powrót do numeru